-Hej Ron, gotowy
na zmianę wyglądu i tożsamości? – zapytała Hermiona przy śniadaniu, jednak Ron
mruknął coś tylko i wrócił do dziobania łyżką w swoim pełnym talerzu
- Ron, czy
wszystko gra? Nie czujesz się przypadkiem chory? Wiesz stary, znamy się nie od
dziś, a nigdy nie widziałem u ciebie pełnego talerza, on robił się pusty zanim
się jeszcze zdążył napełnić, więc… - Harry próbował zażartować, ale szczerze
zaniepokoił go stan talerza przyjaciela
- Nie wiem,
chyba dobrze, nie chce mi się jeść – Ron podniósł nieznacznie głowę i od razu
ukuło go to, że oni siedzą razem naprzeciwko niego, że siedzą razem, że zeszli
razem na śniadanie i dalej siedzą razem, jak jakaś para, na te słowa skrzywił
się.
- Ron, jeśli nie
czujesz się dziś zbyt dobrze, może odłóżmy plan na jutro, nie chciałabym żebyś
się rozszczepił, w razie gdybyśmy musieli się nagle gdzieś deportować.
Teraz
poirytowanie Rona sięgnęło zenitu – A co ty myślisz, ze ja to już nic nie
potrafię? Nawet się dobrze deportować i aportować w jednym kawałku?
- Daj spokój, co
cię dziś ugryzło? Nie poznaję cię ostatnio. Hermino, a może to nie Ron? Może to
Draco opija się eliksirem wielosokowym? – Oboje wybuchnęli śmiechem posyłając sobie porozumiewawcze
spojrzenia, co dotknęło Rona do żywego.
- No jasne, bo
Panna Wiem To Wszystko i Złoty Chłopiec, Który Przeżył muszą mieć przecież
jakąś rozrywkę przed jakże stresującym dniem i rozrywki najlepiej dostarczy im
głupi jak but z lewej nogi Hagrida Ronald Wieprzlej.
Kiedy Ron
wyszedł z kuchni Harry i Hermiona westchnęli przeciągle.
- Nie wiem Harry
o co mu chodzi, naprawde, nie wiem jak z nim rozmawiać. Jeszcze na pogrzebie
oferował mi przyjacielskie ramię, jeszcze w Norze był całkiem znośny, ale
teraz?
- Chciałbym ci
teraz powiedzieć, nie przejmuj się, ale sprawa jest całkiem poważna, jest nas
troje. Tylko troje, jeśli zostanie nas dwoje to może być o jednego za mało. –
Harry przeczesał włosy dłonią i westchnął jeszcze raz – Szczerze, to ja tez nie
ma dziś za bardzo apetytu.
Hermiona wstała
gdy zobaczyła, że Ron stoi w drzwiach i czeka już na nich. Kiedy ich oczy się
spotkały, zrobiła kwaśną minę i pokiwała głową. Rudowłosy chłopak nie mógł
powstrzymać się przed jakimś ciętym komentarzem i zaatakował ją gdy tylko
przekroczyła próg kuchni.
- A co ty taka
dziś skwaszona Hermino? Słyszałem, że gdy dziewczyna krzyczy w nocy to nie
krzyczy w dzień. – Hermiona na moment znieruchomiała i zaczęła zastanawiać się
nad siłą zaklęcia wyciszającego, jednak to Severus je rzucił, czyli nie mogło
być mowy o jakimś błędzie, Ron kontynuował – Powiedz swojemu kochanemu
Śmierciożerczykowi, żeby cię dobrze popchnął, bo ostatnio nie daje się z tobą
wytrzymać.
- Świetny pomysł
Ron, naprawdę, dzięki, że zwróciłeś mi na to uwagę, na pewno nie zapomnę mu o
tym powiedzieć – uśmiechnęła się do niego promiennie, jakby naprawdę dziękowała
za cenną radę, po czym poklepała chłopaka po plecach, co sprawiło, że
kompletnie zbaraniał i spochmurniał jeszcze bardziej.
- Ok.
przyjaciele, dość już tych złośliwości, zaczynamy właśnie wcielanie w życie
naszego planu i nie ma już miejsca na docinki, chyba nie muszę mówić, jak
poważna to sprawa. – Harry przywołał ich do porządku. Zaczęła się kolejna
niebezpieczna przygoda.
*****
Severus Snape
siedział nieruchomo przy biurku w swoim dyrektorskim gabinecie i głowił się co
też takiego złego działo się dziś z Herminą, skoro jego różdżka od samego
prawie rana drżała, a Nigellus Black za nic w świecie nie był w stanie się z
nią skontaktować. Jego rozmyślenia przerwało głośne i niecierpliwe pukanie.
- Averry? Co cię
tu sprowadza? – Snape był naprawdę zdziwiony widząc „przyjaciela”, jednak nie
dał po sobie poznać co tak naprawdę kryło się w jego myślach. Zanim Averry
podszedł do jego biurka i rzucił mu na nie Proroka Codziennego Severus
pomyślał, że musi być to coś naprawdę ważnego, coś co dotyczyło Pottera, a
jeśli Pottera to też…
- Granger,
Wesley i oczywiście Potter włamali się dziś do Ministerstwa Magii, tu masz
wydanie specjalne Proroka – Averry kiwnął głową w stronę gazety, kiedy przez
moment zobaczył zdziwienie w oczach drugiego Śmierciożercy.
- Czarny Pan nie
będzie zadowolony – powiedział Snape w zamyśleniu – Zginęło coś cennego? Byli w
Departamencie Tajemnic?
- Nie, nie byli,
ale Czarny Pan wpadł w szał, mimo, że nic nie zginęło, oprócz jakiegoś
naszyjnika z szyi Umbrige, ale tym Czarny Pan raczej by się nie przejmował.
Dobra Snape, musze już iść, a mam kawałek drogi przez te głupie zabezpieczenia.
Chciałem tylko żebyś dowiedział się wcześniej, zanim Czarny Pan zwoła zebranie
Wewnętrznego Kręgu, a podejrzewam, że niedługo to zrobi sądząc po jego reakcji
na to włamanie, Bellatrix mówiła, że dawno nie widziała go aż tak wściekłego.
- Dobrze, że mi
to powiedziałeś, dziękuje za egzemplarz, widzimy się zapewne na tym zebraniu,
nie trać więcej czasu. – Severus wstał i zamknął drzwi za wychodzącym Averrym,
po czym z szybkością błyskawicy dopadł gazety i zaczął czytać. Cały
kilkustronicowy numer poświęcony był włamaniu do Ministerstwa Magii.
Bezczelny Harry Potter, szlama Hermiona
Granger i przyjaciel szlam i zdrajca krwi Ronald Wesley włamali się dziś rano
do Ministerstwa Magii. Udało im się to dzięki eliksirowi wieloskokowemu
zawierającemu włosy kilku ich przypadkowych ofiar, czystokrwistych porządnych
czarodziei spieszących do pracy. Plotki
donoszą, że byli bardzo blisko drzwi prowadzących do Departamentu Tajemnic
jednak działali w popłochu i nie udało im się zabrać stamtąd niczego. W porę
zostali zauważeni przez co zmuszeni byli uciekać siecią fiuu, jednak zdając
sobie sprawę z kontroli ministerstwa nad całą siecią kominkową postanowili się
deportować, co miało, jak nie trudno się domyśleć, katastrofalne skutki i jedno
z nich zostało w wyniku aportacji rozszczepione…
Reszta Proroka
Codziennego sączyła jad w serca i uszy czytelników pisząc o tym, jaki to Harry
Potter był dziecinny i głupi, a jego przyjaciele wręcz chorzy psychicznie. Tego
nie chciało się Snapeowi czytać, przeglądał za to zdjęcia. Pierwsze ukazywało
Hermionę, a raczej jej przemianę z innej kobiety w siebie, w tle widać było
Pottera już przypominającego siebie. Drugie przedstawiało ich ucieczkę w stronę
kominków, widać było tylko jej powiewające rozczochrane włosy. Trzecie
ukazywało niemal moment aportacji, już w kominku. Hermiona była ciągnięta przez
Pottera, sama trzymała za rękę Wesleya i miała bardzo przerażona minę kiedy
znikała.
- Niech to
szlag! W coś ty się znowu wpakowała, dlaczego nie powiedziałaś mi o tym głupim
pomyśle?! – Severus był wściekły i żądny odpowiedzi, jednak nie mógł ich
uzyskać bo Black wciąż nie był w stanie się z nią skontaktować. – Na Merlina!
Jak można było być tak głupim, żeby wpaść na pomysł włamania się do
Ministerstwa Magii w biały dzień! Kolejny raz mamy do czynienia z błyskotliwym
i jasnym rozumem Złotego Chłopca Gryffindoru, który ma uratować świat.
- Dyrektorze –
ze ściany dobiegł go głos Nigellusa Blaca, Snape szybko przeszedł przez gabinet
i stanął przed portretem – ta szlama…
- Nie nazywaj
jej tak przy mnie! – warknął Snape
- Ta Granger, są
chyba w jakimś lesie, na pewno za miastem, powiedziała, że w nocy jeszcze się
ze mną skontaktuje i że chciałaby się spotkać.
- Kto się
rozszczepił? – Severus zadał to pytanie z nutką strachu w głosie, ale zanim
zdążył skarcić się za to w duchu Black już odpowiedział
- Ten rudy
chłopak.
- Wesley,
zaśmiał się Snape szyderczo, jak mogłem posądzać o to Hermionę, albo nawet
Pottera, nawet on ma nieco więcej oleju w głowie, rozszczepić mógł się tylko
Wesley. Black, słuchaj mnie teraz uważnie, powiesz jej, że dokładnie o 11 w
nocy ma się aportować do mojego gabinetu, dokładnie o 11 w nocy, rozumiesz? I
pamiętaj, jeśli ktokolwiek…
- Oczywiście
dyrektorze Snape, a jeśli komukolwiek o tym powiem, to znajdzie pan wszystkie
moje podobizny i zniszczy w prastarym ogniu. Po co te groźby, jesteśmy
czarodziejami czystej krwi, wystarczy myślę słowo Honoru – po czym zniknął.
*****
Punktualnie o 23
słychać było w gabinecie dyrektorskim głuche pyknięcie i na środku okrągłego
pomieszczenia stanęła Hermiona. Jej wzrok od razu padł na Severusa stojącego
zaledwo kilka centymetrów przed nią. Był tak blisko, że wystarczyło wspiąć się
na palce żeby dosięgnąć jego ust. Jednak on był szybszy, jak zwykle. Chwycił
ją, podniósł do góry i pocałował, po czym przytulił i zaczął mówić szybko i z
nieukrywaną złością
- Coś ty sobie
myślała, co wy wszyscy myśleliście? Że włamiecie się do Departamentu Tajemnic
niepostrzeżenie? Że nic takiego się nie stanie, że Czarny pan się nie dowie? Że
nie jest to niebezpieczne? – Hermiona odsunęła się od niego na parenaście
centymetrów, by móc na niego spojrzeć – Że nie będę się martwił, po tym co
pisze dziś Prorok Codzienny?
Ujęła jego twarz
w swoje dłonie i kciukami głaskała te wystające kości policzkowe, które tak
bardzo lubiła całować, gdy leżeli razem w łóżku. – Sev, przepraszam, wiem, że
mogłam ci powiedzieć, ale właśnie dlatego ci nie powiedziałam, żebyś się nie
martwił i żebyś się nie angażował w te przedsięwzięcie, bo to by nic nie dało,
tylko sprawiłoby, że umierałabym ze strachu częściej niż co sekundę –
pocałowała go powoli i czuła jak powoli jego napięcie zanika, jak rozluźnia się
dzięki jej pocałunkowi.
- Co się stało,
że zdjąłeś wszystkie zaklęcia antyteleportacyjne zabezpieczające Hogwart? Nawet
na minutę było to bardzo ryzykowne posunięcie Severusie, nie poznaję cię.
- Stałaś się ty
– odpowiedział nieco zawstydzony swoją szybką i bezpośrednią odpowiedzią - Obiecaj
mi, że jak będziecie szykować następny tego typu numer to mi o tym powiesz, tak
żebym mógł…
- Żebyś mógł w
razie czego narazić swe życie dla mnie, tak? O nie mój drogi, mogę ci obiecać,
że na sto procent o niczym się nie dowiesz – przerwała mu zdenerwowana
- Twoje życie
jest dla mnie zbyt cenne żeby…
- Twoje życie
jest dla mnie zbyt cenne żebyś je narażał bez potrzeby, wystarczy, że jak kładę
się spać, codziennie zastanawiam się w jakim jesteś teraz stanie i nie masz
pojęcia jak bardzo chce być przy tobie wtedy kiedy coś idzie nie tak, żeby ci
pomóc, żeby móc jakoś ci ulżyć…
- Bogowie, jak
ja kocham tę kobietę – Snape pocałował ja tak że przez moment nie mogła złapać
tchu, wplotła palce w jego włosy kiedy wziął ją na ręce i zaniósł po kilku
maleńkich schodkach do podwyższenia, na którym stało jego biurko, posadził ja
na jego krawędzi i stanął między jej rozłożonymi nogami. Jednym ruchem różdżki
przeniósł wszystkie przedmioty z biurka na dywan, blat był czysty i lśniący.
- Severusie, to
biurko Dumbledora – zawahała się przez moment dziewczyna
- Hermino, wiem
o tym, że to biurko dyrektora, czyli jest to moje biurko – uśmiechnął się z
satysfakcją Snape
- Jest wielkie.
- Tak, jak
łóżko, a ty dziś byłaś bardzo, bardzo niegrzeczna, więc zasługujesz na porządną
karę – to mówiąc zrzucił z siebie wierzchnią szatę
- Sev, jakie ja
mam szczęście, że mogę cię kochać – Hermiona z zadowoleniem myślała o
nieuchronnej karze i coraz mocniej zatapiała się w swojego kochanka,
przyjaciela, mentora, narzeczonego, w swoją przyszłość.
Cieszę się, że wróciłaś! I oczywiście jak zwykle z takim ciekawym rozdziałem <3 Kocham Cię! Aha, jeden błąd - Severus nie był czystej krwi. Jego ojciec był mugolem. Mam nadzieję na częstsze pojawianie się rozdzialików.
OdpowiedzUsuńOddana Tobie
♥ι ωαит уσυ♥
Oho wiedzialam, że Ty pierwsza napiszesz jakiś komentarz:D i nie pomyliłam sie:)Co do Snapea. Jasne ze byl połkrwi, ale ale wszyscy jakby zdawali sie o tym kompletnie nie pamietać, nawet Voldemort, ktory wpuscil go przeciez do Wewnętrznego Kręgu, dlatego wydaje mi sie, że Black też nie mial pojecia o tym, że Severus nie jest do końca czystej krwi. Niewiele osob wiedzialo, że byl półkrwi.
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, że rozdzial sie podoba, tez mysle , że teraz bede pisac juz duzo czesciej, Podsumowalam wszystko co napisalam i wychodzi cos okolo 130 stron juz!
Nareście nowa notka...oj kazałaś na siebie trochę poczekać ;P
OdpowiedzUsuńTo nic...rozdział świetny, naprawdę bardzo mi się podobał. Ron to normalnie mnie zaskakuje swoją zazdrością ;/
Lubie jak Severus jest taki poważny i martwi się o naszą Hermionę, wtedy jest taki mrrrr XD
Czekam na nn
Pozdro i weny
POISON
Kolejny komentarz i mrrrr jestem zadowolona i mysle ze moja pisanina ma sens. Rona wlasnie widze jako takiego zazdrosnika i nieudacznika troche, nijak do Seva go porownac nie mozna. A Severus zawsze jest taki mrrr ahh i ohhh
OdpowiedzUsuńCzasami powiem szczerze, jak czytam lepsze opowiadania zaczynam myslec ze powinnam chyba przestac pisac, bo to takie srednie, takie mierne, niby pomysl jest ale jakosnie umiem tego wszystkiego oddac tak hjak bym chciala;/
No ale jestescie Wy i wasze komentarze, ktore kaza mi pisac:*
Nigdy tak nie myśl! :D
OdpowiedzUsuńCześć.. wpadłam to bo po raz któryś zaczęłam czytać całą sagę Pottera od nowa. Oczywiście chciałam na blogu znaleźć coś innego niż same romanse Harrego z Cho czy Ginny.. i to właśnie Snape od zawsze mnie interesował. Więc znalazłam twoje opowiadanie i bardzo, ale to bardzo byłam zaskoczona, ale oczywiście pozytywnie. Snape i Hermiona.. tego jeszcze nie słyszałam. W każdym bądź razie od dziś będę tu zaglądać częściej i zawsze komentować. Muszę cofnąć się parę rozdziałów wstecz i wszystko nadrobić, ale już teraz klikam i dodaję twojego bloga do moich ulubionych. Jeśli być chciała to możesz wpaść do mnie na www.miami-to-moje-miejsce-na-ziemi.blog.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział.
P.S: Jeśli byłoby to możliwe chciałabym być o nowych notkach informowana.
Wczoraj o północy przeczytałam to opowiadanie od samego początku, ale nie chciało mi się pod każdą notką dodawać komentarza więc stwierdziłam, że zrobię z tego jeden duży pod tym rozdziałem. Może zacznę najpierw od Hermiony, która jest związana z Severusem. To bardzo ciekawe połączenie i muszę Ci powiedzieć, że jak na ludzi, między, którymi jest taka różnica wieku bardzo dobrze się rozumieją. Hermiona od zawsze była najbardziej dojrzałą czarownicą w Hogwarcie spośród innych uczniów, pewnie dla tego Snape wybrał właśnie ją. Wierzy mu i ufa, a przede wszystkim jest daleka od wysnuwania jakichkolwiek pochopnych wniosków na jego temat. Potrafi wszystko logicznie wytłumaczyć i nie wierzy w pierwsze lepsze słowo, które usłyszy od innych.
OdpowiedzUsuńSnape to postać, którą wykreowałaś niesamowicie. Podoba mi się jak jest taki poważny i jak wkłada na siebie strój Śmierciożercy. Jest w tedy taki tajemniczy i męski. W Hogwarcie budzi powszechną odrazę, ale Dumbledore widział na kogo może liczyć i jeśli obdarzył zaufaniem Snape'a to widocznie na nie zasługiwał. Zresztą bardzo trudno jest być rozerwanym pomiędzy dwa przeciwstawne światy. Czarny Pan z pewnością nie zniósłby świadomości, że jego sługa gra na dwa fronty. Hermiona z pewnością wywiera na niego dobry wpływ.. przyzwyczaja go do świąt i uczy jak cieszyć się z życia, a przede wszystkim uczy miłości, której mężczyzna nie zaznawał w swoim życiu tak często.
Świetny pomysł ze skrzyżowaniem różdżek. Połączeni ze sobą na zawsze..to takie romantyczne, ale obawiam się, że kiedyś może ich to wpędzić w poważne tarapaty. Przyjęcie u Malfoy'ów też było fajnie zaprezentowane...
Co do Harrego Pottera i Rona jestem przekonana, że oni nigdy nie zaakceptują związku Hermiony i Snape'a. Zresztą Harry ma jakąś obsesję na śledzeniu Malfoy'a, a Ron najwidoczniej nadal podkochuje się w dziewczynie i pewnie dla tego jest zazdrosny.
Super opowiadanie nie mogłam się od niego oderwać i mam nadzieję, że następna notatka pojawi się bardzo szybko.
Pozdrawiam
Cześć! Jeśli jesteś fanką sagi Harrego Pottera , ( a nawet jeśli nie ;-) ) chciałabym abyś razem ze mną przeniosła się w świat magii i czarów, w którym nie wszystko jest takie jakie się wydaje, a Czarny Pan ciągle planuje jak zdobyć władzę nad światem czarodziejów. Jednak mimo coraz bardziej pogarszającej się sytuacji, ludzie nie mogą zapomnieć o broni, dzięki której mają szansę wygrać walkę. O miłości, zaufaniu i wierze w drugiego człowieka. Zabiorę Cię w głąb ludzkiej duszy jednej z najbardziej fascynującej postaci z sagi, dzięki czemu spojrzysz na nią z zupełnie innej strony. Bardzo mi zależy na Twojej obecności na moim nowym blogu, więc wpadnij, pozostaw ślad i pozostań na dłużej. Serdecznie zapraszam i z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuńOto adres : www.severus-hermiona.blogspot.com
Hej super blog. Czekam na kolejny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl
Jest to blog z miniaturkami :-)
Dopiero wrócilam z wyjazdu i jestem kompletnie zaskoczona ilością komenatrzy. Jesteście kochani, Myślę, że w niedziele uda mi sie coś napisac:)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Awards i The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuń