- Harry,
powtarzam ci po raz kolejny, że Draco nie ma do wykonania żadnego niesamowitego
zadania i na pewno nie dla Voldemorta, a ty Ron przestań wreszcie syczeć na
dźwięk tego słowa! - Hermiona była już wyraźnie zirytowana przedłużającą się
rozmową o tym co robi Draco i gdzie znika Draco - Harry! Ani słowa więcej na
ten temat! Wałkujemy to już ponad dwie godziny i to kolejny raz, daj mi
spokojnie żyć!
- Ja swoje, a ty
swoje. Mówię ci, że teraz wiem przynajmniej gdzie się podziewa kiedy znika, to
już bardzo dużo, prawda?
Hermiona
westchnęła ostentacyjnie i wzniosła oczy ku niebu.
- Łazi do pokoju
życzeń, myślę, że tam coś schował, na pewno coś tam ukrył, założę się, że to
jakiś czarnomagiczny przedmiot…
- Do cholery
jasnej! Daj już wreszcie spokój, bo to zaczyna być niepokojące! - Hermiona nie
mogła już wytrzymać słuchania kolejny raz o tym samym
- Właśnie -
przerwał jej Harry z satysfakcją- sama przyznajesz, że zaczęło to być
niepokojące.
- Ale ja nie o
Draco, tylko o tym, że masz obsesję i powinieneś się leczyć!
Hermiona wstała
z fotela w pokoju wspólnym i po chwili przeszła przez dziurę w portrecie. Nie
lubiła rozmów o Draconie, dlatego, że wiedziała o całej sprawie więcej od
swoich przyjaciół i dlatego, że zawsze musiała kryć tego wstrętnego blondyna.
Rozmyślając o tym czego tak naprawdę jest w stanie dowiedzieć się Harry i jak
mógłby to wykorzystać przeciwko Severusowi dotarła do lochów. Snape siedział na
dywanie przed kominkiem, patrzył w ogień i bawił się różdżką, ucieszył się, jak
zwykle, na widok swojej kobiety. Hermiona usiadła za nim i objęła go w pasie.
- Jak ci minął
dzień? - spytała głaszcząc go po głowie
- Nic
specjalnego, nic nowego, nic ciekawego, czyli wymarzony spokój, a tobie?
- Harry kazał
śledzić Zgredkowi i Stworkowi Dracona, dowiedzieli się, że znika w Pokoju
Życzeń, teraz Harry nie daje mi spokoju, zresztą Ronowi też. Mnoży teorie
spiskowe i żąda żebyśmy przyznawali mu rację, jestem tym cholernie zmęczona -
westchnęła dziewczyna
- Potter -
westchnął Severus
- Ale nie
gadajmy o tym, nie chce mi się znów o tym myśleć, powiedz lepiej jakie masz
dziś dla mnie zadanie - Hermiona spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem i
wyrazem żywego zainteresowania na twarzy
- Avada, moja
kochana Hermiono - Severus uśmiechnął się jakiś dziwnym nieprzeniknionym
uśmiechem - nie bój się, tylko na ślimakach - dodał widząc przerażenie w tych
kochanych ciepłych brązowych oczach.
Wstał, podszedł
do kredensu i wyciągnął małe brązowe pudełko ze ślimakami, które zaraz podał
dziewczynie.
- Myślałam, że
masz coś specjalnego, że będziemy ćwiczyć na czymś innym, może większym, no nie
wiem… - Hermiona była troszkę zawiedziona takim samym zadaniem jak tydzień temu
i jeszcze tydzień temu
- Tak, to co
powiesz na to?- Severus Snape machnął różdżką i ślimaki rozrosły się do rozmiarów
sporego kota - teraz trudniej będzie ci je zabić, widzisz je dokładniej, są
większe, no ale spróbuj.
Dziewczyna
wyciągnęła przed siebie różdżkę, zamknęła oczy i próbowała skupić się z całych
sił na zaklęciu, które jako jedyne ciągle sprawiało jej jakieś trudności.
Imperius opanowała perfekcyjnie, nawet Cruciatus wychodziło jej całkiem nieźle,
ale ilekroć próbowała użyć śmiertelnego zaklęcia, tylekroć coś było nie tak.
- Avada Kedavra
- wypowiedziała głośno i pewnie
- Kochanie, ale
nie z zamkniętymi oczami, na Merlina! - Severus zaśmiał się - patrz jak to się
robi
- Sev, nie lubię
patrzeć jak zabijasz - skrzywiła się dziewczyna widząc jak mężczyzna przymierza
się do użycia śmiertelnej klątwy
- Hermino, to
tylko ślimaki, wiesz, że w swoim życiu zabijałem nie tylko ślimaki.
- Wiem, ale…
Snape spojrzał
na ślimaka, który właśnie zostawiał oślizgły ślad na jego podłodze i próbował
wpełznąć do sypialni.
- Avada Kedavra
- zielone światło błysnęło, ślimak zwalił się na ziemię i już się nie poruszył
- Masz talent -
pochwaliła go dziewczyna
- Daj spokój, w
ogóle, co ty mówisz? Właśnie powiedziałaś, że mam talent do zabijania - Severus
był zły, naprawdę zły
- Przepraszam,
nie to miałam na myśli - podeszła do niego i próbowała się przytulić - oj Sev,
proszę cię, przecież wiesz, że nie myślę o tobie w ten sposób.
Snape westchnął
nachmurzony, ale pozwolił jej się do siebie przytulić.
- Na czwartym
roku, na OPCM Moody, a raczej Barty Crouh, pokazywał nam na pierwszej lekcji te
trzy zaklęcia na pajakach. Pamiętam jak dziś, po lekcji podszedł do mnie Harry,
z taką dziwną miną i powiedział, że teraz już wie jak zginęli jego rodzice, jak
ten pająk, szybko, cicho, bezboleśnie, dziwnie się wtedy poczułam. Mimo, że
potem opowiadał mi jak zginęła jego matka, to jednak tamta chwila wyryła mi się
w pamięci najbardziej.
- Opowiadał?
Przecież był bardzo mały, nie mógł tego pamiętać - Snape był zaciekawiony
opowieścią dziewczyny
- To prawda, ale
przypomniał sobie wszystko dzięki dementorom, zawsze gdy dementor był bardzo
blisko Harry słyszał głos swojej matki, jak błaga Voldemorta o litość dla
swojego dziecka, jak on każe jej się odsunąć, a potem słyszał już tylko krzyk
- Słyszał jej
głos - Severus szepnął na tyle cicho żeby nie mogła go usłyszeć- szczęściarz
- Co tam
mruczysz? Szczęściarz? Czemu tak twierdzisz? Sev, co ci przyszło do głowy?
- Szczęściarz,
tyle razy dementorzy prawie go mieli, a on zawsze wychodził z tego cało.
- Ah, tak,
prawda. Sev! Ten ślimak zaraz zje ci połowę twoich zapasów skrzeloziela!
Rzeczywiście,
jeden z trzech wielkich ślimaków dobierał się właśnie do szafki z ziołami,
Snape błyskawicznie machnął różdżką i po chwili schował pudełko ze ślimakami
powrotem do szafki w kredensie.
- Sev, wiesz
może coś o horkruksach? - Hermiona wypaliła tak nagle, że gdyby Snape miał
jeszcze w rękach pudełko ze ślimakami to leżałoby ono już na podłodze.
- Co też ci
przyszło do głowy? Jest tyle interesujących dziedzin wiedzy magicznej…od kiedy?
Od kiedy interesuje cię czarna magia? Hermino? - Snape był tak zdziwiony i
zaniepokojony pytaniem ukochanej, że nawet nie starał się tego ukryć - Mam
nadzieje, że to nie z mojego powodu, wiesz, też byłem kiedyś w twoim wieku i
zainteresowanie czarną magią nie wyszło mi na zdrowie.
- Nie, bo wiesz,
tak tylko się pytam, cos mi się musiało obić o uszy, a może widziałam tę nazwę
w jakiejś księdze, tej z indeksu ksiąg zakazanych - Hermiona starała się żeby
wszystko wyglądało jak najbardziej naturalnie, jednak oszukanie Severusa Snapea
graniczyło z cudem.
- Potter? Dobrze
myślę? To on szuka informacji o horkruksach? - widząc minę ukochanej tylko
splunął ze złością do kominka - jak mogłem ciebie posądzić o takie bzdury,
jasny chłopiec, dobroć tego świata, pocieszyciel strapionych, nadzieja
wiernych, Potter.
- Wiesz coś czy
nie? Szukałam wszędzie, naprawdę wszędzie, wiesz jak bardzo jestem uparta jeśli
chce osiągnąć swój cel - Hermiona nadal drążyła temat
- O tak,
widziałem to przy Avadzie - Snape lubił czasami być troszeczkę złośliwy
- Więc szukałam
wszędzie i nie znalazłam kompletnie nic. Nie wiem, do kogo mogłabym się zwrócić
z tym pytaniem jeśli nie do ciebie.
- Nie pomyślałaś
o Dumbledorze? - podsunął jej pomysł mężczyzna
- Nie, to
właśnie on zlecił Harremu to zadanie
- A Potter
oczywiście sam nie potrafi niczego osiągnąć więc od razu zwrócił się o pomoc,
cały Potter, nic w pojedynkę, zawsze otoczony wianuszkiem fanów i doradców, ale
do rzeczy - Snape odwrócił się do niej plecami i zrobił kilka kroków do przodu
- wiem niewiele, prawie tyle co nic. Horkruks to przedmiot o wyjątkowej
magicznej mocy, jest szkatułą w której chowa się część ludzkiej duszy, nie wiem
dokładnie jak horkruks powstaje, ale chyba można zaryzykować tezę, że w jakiś
szczególnie okropny sposób.
Hermiona
patrzyła na niego przerażonymi oczami i nie wiedziała co powiedzieć, po chwili
jednak odzyskała głos i zadała pytanie, które nasuwało się od razu
- Ale po co ktoś
miałby stworzyć taki horkruks, po co miałby rozszczepiać swoją duszę? Chyba,
że…
- Dokładnie, i
ja tak myślę, po to żeby nie umrzeć do końca, ale proszę cię, nie przekazuj
tego co ci powiedziałem Potterowi.
- Dlaczego? -
Dziewczyna była zdziwiona, bo przeciez ta wiedza była potrzebna właśnie
Harremu, a nie jej
- Po prostu nie
i koniec, w porządku?
- OK - zgodziła
się niechętnie - A teraz muszę już pędzić do siebie, cisza nocna i te sprawy,
wiesz, patrole
Przytuła się do
niego ciesząc się, że może czuć jego zapach, który tak bardzo uwielbiała. On z
kolei cieszył się w tej chwili miękkością jej włosów. Pocałowali się długo na
pożegnanie i Hermiona wyszła z jego gabinetu.
*****
Poranek był
rześki i mglisty, z trudem można było dostrzec dwie ciemne postacie
przechadzające się skrajem Zakazanego Lasu. Osoba w czarnych szatach była
wyraźnie wzburzona, żywo gestykulowała, natomiast osoba z długą jasną brodą
zachowywała się normalnie.
- A nie
pomyślałeś, że ja już nie chcę tego robić, że chcę mieć święty spokój, taki na
ile to możliwe, że może chcę wreszcie ułożyć sobie życie?!
- Severusie,
wiesz, że obiecałeś mi coś dawno temu - odpowiedział spokojnie Dumbledor
- Ale
okoliczności nieco się zmieniły, prawda? - nie dawał za wygraną Snape
- Okoliczności
bardzo się zmieniły, to prawda, jesteś tak blisko wykonania zadania jak nigdy
dotąd, szkoda by było zmarnować te całe lata wyrzeczeń i poświęceń, mylę się?
- Przypuśćmy, że
cię zabiję, zostanę dyrektorem Hogwartu i co? Przecież kompletnie nic mi nie
mówisz! Pomyślałeś chociaż o Hermionie? - Snape był naprawdę wściekły
- Severusie,
jeśli kocha cię tak bardzo jak powinna, to nie powinieneś się niczego obawiać -
uśmiechnął się dobrotliwie dyrektor - a jeśli chodzi o moje zaufanie, to
wpadnij dziś do mnie wieczorem, powiem ci to, co już dawno powinieneś wiedzieć.
- Przyjdę na
pewno - uciął krótko Snape i skierował swoje kroki do zamku.
Ostrzegam, że notka pisana prawie bez serca, może sie nie podobac i nie dorównywać poprzednim. Jednak zanim wielkie będzie bum to musi byc coś przed;)
OdpowiedzUsuńWspaniała. Moja ocena: notka może nie jest szałowa, ale ponieważ ja najchętniej codziennie czytałabym nowe rozdział, albo nawet kilka, to jest ona dla mnie bardzo podniecająca. Podoba mi się. No i czekam na to wielkie bum :-)
OdpowiedzUsuńZanim bedzie wielkie bum to bedzie jeszcze jedna notka, tylko najpierw musze ja zaczac pisac, a zrobilam sie na zime strasznie leniwa:P bede chciala zeby byla lepsza, ale jak bedzie mi slabo szlo to bedzie taka jak poprzednia, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Jestem fanką tego parringu <3 Tak więc twoje opowiadanie ląduje w ulubionych, będę tu na pewno często wpadać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny !! C:
Czekaaaam na następny rozdzialik!
OdpowiedzUsuńOj Kochane moje napisalam jedna strone i wszystko lezy, anpisze chyba tak jak ostatnio, ze w weekend najpozniej powinno byc co nowego:)
OdpowiedzUsuńElodie bardzo fajny awatar:)
Naprawdę masz talent ! Z niecierpliwością czekam na dalszy tok wydarzeń :)
OdpowiedzUsuń