W czasie kiedy
Snape zadręczał się słowami Harrego Pottera, w skrzydle szpitalnym Hogwartu
zgromadzili się członkowie Zakonu Feniksa i część Gwardii Dumbledora. Wszyscy
byli wstrząśnięci tym, co zobaczyli pod Wieżą Astronomiczną. Jednak jeszcze
nikt nie wiedział, co na prawdę stało, wtedy glos zabrał Harry.
- To Snape zabił
Dumbledora, wiem co mówię, byłem tam i widziałem wszystko- zaczął Harry bez
ogródek - widziałem, jak dyrektor błagał go o litość, widziałem jak Snape rzuca
Avadę, mogę dać wam wspomnienie, jeśli chcecie zobaczyć to w myślodsiewni,
jeśli mi nie wierzycie, ale taka jest właśnie prawda - wszyscy milczeli i
wpatrywali się w Chłopca Który Przeżył, a on opowiadał dalej - miał to zrobić
Draco, wiedziałem ze coś knuje, od początku roku, ale nikt nie chciał mi
uwierzyć, jednak Draco nie jest aż tak zły jak mi się zdawało, nie umiał tego
zrobić, nie umiał zabić, więc zrobił to za niego Snape, dla niego to była bułka
z masłem, zabić kogoś kto uważał go za przyjaciela, cały Snape, do samego końca
fałszywy, oszukał was wszystkich, jednak nie mnie.
W tym czasie w
głowie Hermiony toczyła się prawdziwa bitwa na uczucia i argumenty. Jedna jej
część była za tym by nie wierzyć Harremu, by nawet nie zastanawiać się nad jego
słowami, bo przecież Severus, jej Severus, nie mógł zrobić czegoś tak
potwornego. Druga strona jednak była za tym, by rozważyć opowieść przyjaciela i
pozwolić elementom układanki na znalezienie swoich miejsc i ułożenie się w
całość, całość, która miała sens. Przecież już od miesięcy mówił jej, że będzie
zmuszony zrobić coś strasznego, że nie może jej o niczym powiedzieć dla jej
własnego dobra. Ich pożegnanie nie miało być pożegnaniem tylko na chwilę, na
dzień lub dwa, to było pożegnanie na dłużej, obawiał się, że w niego zwątpi,
błagał ją o to by wciąż w niego wierzyła, w niego i jego miłość, ich miłość. To
co miało się wydarzyć było bardzo ważne i bardzo złe, wiedział, że nie
zwątpiłaby w niego bez powodu, to właśnie o to chodziło, o śmierć dyrektora, o
zabicie dyrektora. Hermina właśnie uświadomiła sobie to, że Severus
rzeczywiście zabił Dumbledora, gdy do skrzydła szpitalnego, w którym wszyscy
byli zgromadzeni, weszli państwo Wesley i Fleur.
- Mój synek, mój
mały syneczek – Pani Wesley zaczęła lamentować zanim jeszcze doszła do łóżka
swojego rannego syna
- Molly,
ostrożnie - zwrócił jej uwagę Remus
- Myślisz
Remusie, że może się na nas rzucić i nas zarazić?– spytała przerażonym głosem
pani Wesley
Hermiona w tym
momencie znów przestała interesować się tym, co działo się wokół niej i wróciła
myślami do Severusa. Zastanawiała się, co takiego musiało się stać, co musiało
zostać powiedziana i przez kogo, żeby zmusić go do popełnienia tak strasznej
zbrodni. Widziała jak się męczył, widziała, że coś zżerało go od środka, że w
jednej chwili potrafił zasmucić się i zamyślić bez wyraźnego powodu. Chciała mu
pomóc, wtedy, chciała zdjąć z niego część tego co go tak przygniatało, jednak
nigdy jej nie pozwolił, zawsze ją chronił. Wiedział, że szczerość by im nie
pomogła, Hermiona nie mogła zabić Dumbledora za niego.
- Co? Ty
myślisz, że on nie będzie mnie już chciał? – Krzyk Fleur wyrwał Herminę z
zamyślenia i zmusił do zapoznania się z nową sytuacją. Nad łóżkiem Billa stały
Felur i Molly gotowe w każdej chwili skoczyć sobie do oczu
- Co? Ty
myślisz, że Bill nie będzie mnie już chciał, bo pogryzł go jakiś wilkołak, tak?
– Fleur przytuliła się do narzeczonego bardzo mocno i z wielką determinacją w
głosie oświadczyła wszystkim – on będzie mnie chciał choćby pogryzło go i stu
wilkołaków!
- Ale to nie o
to mi chodziło… Myślałam, że..- pani Wesley sama nie wiedziała czy powinna
kończyć swoją wypowiedź
- Ty myślałaś,
że ja mogę go przestać kochać? – oczy jasnowłosej dziewczyny zrobiły się
okrągłe ze zdziwienia – Ja mogłabym go przestać kochać, bo pogryzł go wilkołak?
Nigdy!
W tej właśnie
chwili Hermina zrozumiała coś jeszcze. Zrozumiała potęgę słowa ‘nigdy’. Od tej
chwili wiedziała, że nigdy w niego nie zwątpi, że nigdy nie przestanie wierzyć
Severusowi , nie przestanie wierzyć w niego. Stanowczym krokiem podeszła do
Harrego i pociągnęła go na drugi koniec Sali, z dala od ściskających się
Wesley’ów.
- Harry, to nie
było tak jak myślisz – zaczęła przyciszonym głosem – Severus musiał to zrobić,
nie miał innego wyjścia, wysłuchaj mnie, on naprawdę nie jest taki, jak się wam
wszystkim wydaję
- Hermio, chodź,
pójdziemy na spacer po zamku, albo wyjdziemy na błonia, jest piękna ciepła
czerwcowa noc, pójdziemy gdzie zechcesz, tylko chodź jak najszybciej zanim
Harry wybuchnie – Ginny w porę zorientowała się w sytuacji i wyciągnęła
przyjaciółkę na korytarz, zanim Harry czerwony ze złości jak burak zdążył coś
powiedzieć.
- Ginny, ja
wszystko zrozumiałam, poukładałam to sobie…
- Postradałaś
zmysły!? – Twarz Ginny była już koloru jej włosów – Wierzę Harremu, nie
skłamałby w tak ważnej sprawie jaką jest śmierć dyrektora!
- Ale ja nie
twierdzę, że Harry kłamie! Ja próbuję ci właśnie powiedzieć, że Sev był do tego
zmuszony, on został zmuszony do zabicia Dumbledora!
- Tylko powiedz
mi przez kogo?
Hermiona chciała
odpowiedzieć, ale zawahała się. Przecież nie powiedział jej tego, nie
powiedział jej o niczym co miało związek z tą sprawą. Wiedziała, że jeśli Lord
Voldemort kazałby zabić dyrektora to Severus mógłby obejść ten rozkaz,
wiedziała, że miał wpływ na Voldemorta, czyli to nie było to, nie mogło być aż tak
prosto.
- Ginny , nie
wiem, naprawdę nie wiem, ale nie wierzę w to, że Severus może być aż tak zły,
ja go znam, Ginny, ja go znam, ja go poznałam – Hermina rozpłakała się o
osunęła po zimnej ścianie
- Czasami wydaje
się nam, że kogoś znamy. On oszukał nas wszystkich, ciebie najbardziej, ale
pomyśl, że sam Dumbledor dał się nabrać, więc nie wyrzucaj sobie teraz tego
- Nie o to
chodzi Ginny, nie to mnie boli, że mnie oszukał, że czuję się tak potwornie
zdradzona i zraniona- starsza Gryfonka schowała twarz w dłoniach i zaszlochała
głośno
- Więc o co
chodzi, powiedz mi o co chodzi, pozwól sobie pomóc – Ginny przyklękła przy
przyjaciółce i próbowała odgadnąć jej minę
- Nie boli mnie
to, że mnie oszukał, bo nie czuję się przez niego oszukana! Ginny! Boli mnie
to, że nie mogłam mu pomóc kiedy cierpiał! Przez te wszystkie miesiące, kiedy
przygotowywał mnie na to co miało się dziś stać, przez te wszystkie miesiące
nie mogłam mu pomóc! On potrzebował mojej pomocy, a ja nie wiedziałam jak mu
pomóc i tym samym nie mogłam mu pomóc!
- Dziewczyno,
opamiętaj się, na Merlina! – przyjaciółka próbowała jakoś opanować sytuację,
ale najwyraźniej sytuacja wymknęła się już spod kontroli – Hermino do cholery
jasnej! On Zabił dyrektora, niech to wreszcie do ciebie trafi!
- Nigdy w niego
nie zwątpię Ginny, nie proś mnie o to, naprawdę. – Hermina powiedziała to chyba
bardziej do siebie niż do niej – Wierzę mu, wierzę mu całym sercem, on musiał
mieć bardzo ważny powód.
- Już dobrze
kochana, już dobrze – Ginny usiadła obok przyjaciółki o przytuliła ją do siebie
– wszystko się ułoży, zobaczysz
- Wiem, wiem, że
się ułoży, tylko tak strasznie za nim tęsknię, mimo, że widziałam go zaledwie
wczoraj czuję jakby to był cały rok i do tego ta straszna świadomość, że nie
byłam w stanie mu pomóc, może gdyby mi o wszystkim powiedział, może gdyby to z
siebie wyrzucił, byłoby mu wtedy lżej, co o tym myślisz?
- Hermio, nie
wiem co mam ci powiedzieć, bardzo martwi mnie twój stan, nie myślisz racjonalnie
i boję się, że nie szybko zaczniesz myśleć w ogóle– Ginny starała się dobierać
słowa bardzo ostrożnie, żeby już więcej nie urazić delikatnych uczuć zapłakanej
dziewczyny – wiesz, czas leczy rany…
- Czas pokaże,
że miałam rację, zobaczysz. Czuję w sobie jakąś dziwną pewność, co do intencji
Severusa, poza tym, nawet nie było czasu żeby się pochwalić – Hermina podniosła
dłoń na wysokość oczu przyjaciółki – Severus oświadczył mi się wczoraj
wieczorem.
- Ohh, no…
- A ja się
zgodziłam – uśmiechnęła się przez łzy
- Wiesz co, mimo
wszystko, jesteś moją najlepszą przyjaciółką i chyba nie wypada mi powiedzieć
nic innego jak gratuluję kochana, bez względna te okropne okoliczności, piękny
pierścionek – Ginny skłamała jak umiała najlepiej
Hermina skinęła
głową i powoli wstała opierając się o ścianę. Wytłumaczyła Ginny, że chce być
teraz sama, chce iść na spacer i obiecała, że nie zrobi niczego głupiego. Ginny
zgodziła się dać jej trochę wolności i dziewczyny rozdzieliły się, każda poszła
w inne skrzydło zamku. Kiedy Ginny rozmyślała nad słowami Hermiony i
zastanawiała się jak wybić jej z głowy narzeczonego, który był zdolny do
najpotworniejszych zbrodni, Hermina bezwiednie zawędrowała do lochów
Slytherinu. Stanęła zamyślona przed drzwiami do kwater Severusa i już miała
zapukać, gdy uderzyło ją to, że nikt jej nie odpowie, że jego tam nie ma. Nie
zastanawiając się długo sięgnęła po swoją różdżkę i jednym machnięciem zdjęła
wszystkie zaklęcia zabezpieczające. W środku zaskoczył ją niesamowity spokój,
tak jakby wszystko co się wydarzyło dziś w nocy ominęło te pomieszczenia.
- Lumos –
wyszeptała bojąc się spłoszyć atmosferę
Powoli zaczęła
przechadzać się po pomieszczeniach. Dotknęła jego biurka i krzesła na którym
zwykle siedział gdy sprawdzał prace domowe, spojrzała na mocno przebrane zbiory
ingrediencji w pracowni. W salonie przyjrzała się bliżej kominkowi, Severus
lubił patrzeć na ognień, ale teraz kominek był pusty i zimny. Usiadła na moment
na kanapie i spojrzała w stronę drzwi prowadzących do sypialni.
- Czy powinnam
tam wchodzić? – spytała się siebie głośno i uderzyła ją cisza, tak jakby
spodziewała się odpowiedzi – Severusie, daj mi chociaż jakiś znak, że wszystko
jest w porządku!
Znaku jednak nie
było, ale wiedziała, że jej różdżka działa prawidłowo, czyli Severus wciąż żył,
że różdżka nie drży, czyli nie potrzebował pomocy. Wiedziała, że wszystko jest
w porządku, jednak wiedziała, że wcale nie było. Była to sytuacja i stan,
którego nie umiała wyjaśnić. Położyła się na jego łóżku, które bardzo często
bywało ich wspólnym łóżkiem. Przytuliła się do jego poduszki i wciągnęła jego
zapach.
- Jak to jest,
że ja tu jestem a ciebie nie ma, a ciebie tu nie ma… Tak bardzo cię kocham, tak
bardzo cię kocham – rozpłakała się po raz kolejny.
Jestes wspaniala! Super rozdzial! Mam jutro olimpiade z polaka, ide cwiczyc!
OdpowiedzUsuńMary Jane
Dzieki:) Oho to napisz jak poszla olimpiada:)
OdpowiedzUsuńFF
Czekam na kolejną część !! ;3
OdpowiedzUsuńW środe powinna być, polowe już mam:)
OdpowiedzUsuń