środa, 26 września 2012

XXIV Skrzyżowane różdżki



- Serio? Nie kłamiesz? - pytała zszokowana Ginny - Tak ci powiedział?
- Tak, tak właśnie mi powiedział. Ginny, przezywasz to jeszcze bardziej niż ja - mruknęła Hermiona, która już zaczynała żałować, że powiedziała cokolwiek swojej przyjaciółce.
- I co ty na to? To znaczy, chodzi o to, że wiesz, no…
- Jestem przeszczęśliwa, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, to z jednej strony, a z drugiej, jestem zdziwiona i zaniepokojona…- Hermiona zrobiła dziwna minę
- Czymże  znowu?
- No jak to czym? Ginny! Musiałam nie uważać na którejś z lekcji! Jak mogłam przegapić coś tak ważnego!? - Hermiona rzeczywiście była zaniepokojona lukami w swojej wiedzy.
- Marudzisz, wątpię, aby nauczano o tym w Hogwarcie, to się wie. Oczywiście zrozumiałym jest dla mnie, że o tym nie słyszałaś, no bo pochodzisz z mugolskiej rodziny, ale w magicznym świecie takie rzeczy się po prostu wie, jakby od zawsze, ale czekaj, czekaj, nie odpowiedziałaś mi na pytanie. - Rudowłosa dziewczyna nie dawała się zbić z tropu.
- Severus ma urodziny, za kilka dni, dotąd nie miałam pomysłu na prezent, teraz już mam, ale cicho sza! Nikt nie może się dowiedzieć! Obiecaj, obiecaj, że nikomu ani słowa, nikomu, rozumiesz? - Hermiona prawie przycisnęła Ginny do ściany
- Jasne, rozumiem, nie masz jeszcze siedemnastu lat, formalnie nie możecie jeszcze iść ze sobą do łóżka, wiem, że już niedługo masz urodziny, ale jak to z prawem bywa… Co innego ja i Harry, my oboje nie jesteśmy pełnoletni. - Zauważyła Ginny
- Dokładnie, nie chcę, żeby Severus miał przeze mnie kłopoty.
- A jesteś zdecydowana? Tak na sto procent? - Ginny nie bardzo podobał się pomysł Hermiony, ale była też bardzo zaskoczona, że dotąd jeszcze tego nie zrobili.
- Jestem Ginny, jestem, a na kogo bym miała jeszcze czekać i na co? Jest idealny - stwierdziła Hermiona i była tego bardzo pewna.
*****
W końcu nadszedł ten dzień, ten na który Hermiona tak czekała i ten, którego się tak obawiała, dziewiąty dzień stycznia, trzydzieste siódme urodziny Severusa. Kiedy schodziła do lochów schowana pod peleryną niewidką na dworze było już ciemno, padał gęsty śnieg, wszyscy uczniowie pochowali się w swoich ciepłych dormitoriach i okupowali najlepsze fotele przy kominkach. Jeszcze tylko kilka kroków dzieliło ją od tak już dobrze jej znanego suchego i na swój sposób magnetycznego „wejść”. Zdjęła pelerynę i schowała ją do kieszeni, Harry prosił by nigdy nie mówiła Snapeowi o tej pelerynie, a ona nie uważała, że to jest jakiś szczególnie istotny przedmiot, więc z czystym sumieniem mogła przyrzec Harremu, że Severus nigdy się o niej nie dowie.
- Wejść!
Hermiona weszła szybko do gabinetu i pospiesznie zamknęła za sobą drzwi, była ubrana normalnie, w zwykłe szkolne szaty. Mimo uszu puszczała rady Ginny o jedwabnych szlafroczkach i kusych atłasowych koszulkach nocnych, nawet bieliznę założyła po prostu białą, chciała być jak najbardziej sobą. Teraz kiedy już stała przed nim nie wiedziała jak zacząć, chociaż w głowie widziała ten moment setki razy. Powiedziała sobie w duchu, że musi zacząć działać zaraz po wejściu do jego gabinetu, bo jeśli rozproszy ją już na początku, to potem ciężko będzie się jej ponownie nastroić.
- Sev, mógłbyś mi dać swoją różdżkę? - zaczęła zupełnie od końca, nie tak miało być - Tylko na moment. - dodała szybko widząc zdziwioną minę mężczyzny.
Snape skinął głowa na miejsce, w którym leżała na biurku jego różdżka, dziewczyna wzięła ją i skierowała swoje kroki do salonu, obejrzała się za siebie i Severus zrozumiał, że powinien iść za nią. Przeszli przez salon do sypialni, Hermiona wyjęła z kieszeni swoją różdżkę, teraz trzymała w ręku obie.
- Severusie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Nie mam dla ciebie prezentu, nic nie przyszło mi do głowy, zresztą już na święta miałam kłopot - zaśmiała się nerwowo - chcę ci jednak coś dać, myślę, że to jest bardzo cenne, mam nadzieje, że ty też będziesz tak uważać.
Na obu twarzach widać było jakiegoś dziwnego rodzaju napięcie, dziewczyna odwróciła się od niego, podeszła do łóżka, na moment pochyliła się nad nim, a kiedy się odsunęła Severus zobaczył na swojej szafce nocnej dwie skrzyżowane ze sobą różdżki.
- Hermino, ja nie mogę przyjąć tego prezentu, nie dziś - zaczął ostrożnie - jesteś niepełnoletnia, gdyby ktoś się dowiedział, gdyby to wyszło poza mury tej sypialni…
- Tak wiem, wydalili by cię ze szkoły, ale ja już zaraz będę pełnoletnia! - zdenerwowała się dziewczyna - przecież wiem co robię, nie jestem już dzieckiem
- Nie wydaje mi się, że wiesz co robisz. Krzyżowanie różdżek to potężna magia, nie znasz do końca jej znaczenia, czy wiesz, że będziemy ze sobą wtedy związani w magiczny sposób? Wiesz, że miłość różdżek to wielka odpowiedzialność za drugą osobę, że twoja różdżka będzie drżeć i wyrywać się do walki jeśli ja będę w niebezpieczeństwie? Wiesz, że działając razem będziemy bardzo silni tą prastarą magią, ale gdyby któreś z nas zginęło, wtedy różdżka drugiego nadaje się tylko do wyrzucenia? Wiedziałaś o tym wszystkim? Wiedziałaś o tym wszystkim kiedy decydowałaś się dać mi ten prezent?
- I co z tego?- spytała dziewczyna buntowniczo - myślisz, że o co mi chodzi? O położenie mojej różdżki na skos z twoją ot tak sobie dla hecy?
- Hermiono! Połączenie naszych różdżek jest po prostu niebezpieczne, jestem Śmierciożercą!
- OK., widzę, że nie chcesz tego, rozumiem, słowa to tylko słowa, widocznie to co mówiłeś, nie przekłada się na twoje czyny. - Hermiona zabrała swoja różdżkę z szafki nocnej i minęła Severusa bez słowa w drodze do drzwi.
Mężczyzna nie zastanawiał się długo, w salonie złapał ją za rękę i przyciągnął ja do siebie z taką siłą, że aż się od niego odbiła.
- Nigdy cię nie okłamałem. Daj! - wyszarpnął z jej ręki różdżkę i skierował się do sypialni, by położyć ja na swojej - co, rozmyśliłaś się? - uśmiechnął się drwiąco
Hermiona stała w salonie jak spetryfikowana, ale po tych słowach już po chwili była obok niego, w sypialni.
- Więc mówisz mi, że wiesz co robisz? - spytał ją po raz kolejny
- Dawno nie byłam czegoś aż tak pewna.
Snape chwycił ją mocno jedna ręka w talii i przycisnął do siebie, patrząc w jej oczy powiedział
- Nie sądziłem, że doczekam w swoim życiu takiej chwili - bardzo mocno ją pocałował.
Potem wszystko potoczyło się samo. Całowali się coraz bardziej zawzięcie, coraz namiętniej i gwałtowniej,  jakby każdy pocałunek miał być tym ostatnim, jedną ręką wciąż obejmował ją w talii gdy drugą zwinął jej włosy w kucyk. Pociągnął ją za ten kucyk do tylu i zaczął całować jej szyję, Hermiona obejmowała go i nie mogła uwierzyć we własne szczęście. Kiedy zaczął rozpinać jej bluzkę ona zaczęła robić to samo z jego szatą.
- Dlaczego tu jest tak dużo guzików? - jęknęła
- Chwila - Severus jednym wprawnych ruchem reki rozpiął swoją szatę, która opadła na podłogę, obok niej znalazła się za chwilę biała bluzka Hermiony, a Hermiona rozpinała właśnie guziki koszuli swojego ukochanego mężczyzny.
Na chwile oderwali się od siebie, dziewczyna powoli zsunęła mu z ramion czarna koszulę, dotknęła jego klatki piersiowej
- Jesteś piękny - wyszeptała, spojrzała w jego oczy, które wyrażały teraz wszystko
Wziął ja na ręce i położył na łóżko. Jego włosy muskały jej twarz gdy się nad nią nachylał, a potem całował ją, całował ją całą a ona błądziła dłońmi po jego plecach i ramionach i z całej siły wierzyła , że to będzie trwać wiecznie. Kiedy byli już całkiem nadzy Severus spytał ją jeszcze ostatni raz
- Jesteś pewna, że tego chcesz?
- Kocham cię - taka odpowiedź mu wystarczyła.
Chwile po tym różdżki zaczęły żarzyć się jakimś dziwnym, nieziemskim blaskiem, a ich właściciele byli ze sobą tak blisko jak nigdy dotąd, tak blisko, że bliżej już się nie dało. Słychać było coraz szybsze oddechy.
- Nie panuje już nad sobą, wybacz - powiedział Snape, który stawał się z każda chwilą coraz bardziej gwałtowny
- Nic mi nie będzie, bądź sobą - z trudem zdołała powiedzieć dziewczyna
W momencie kiedy jęki wypełniły pokój różdżki zapłonęły płomieniem tak jasnym, że aż oślepiającym i płonęły tak, a nie spalały się. Kiedy zgasły mężczyzna uniósł się bardziej na przedramionach i spojrzał w jej oczy. Hermiona odgarnęła mu z twarzy czarne długie włosy i pocałowała go delikatnie w czoło.
- Jeśli zrobiłem cos nie tak, to wiedz, że nie chciałem - zaczął
- Byłeś idealny, bo byłeś sobą, uwielbiam cię i wiem, że podjęłam najlepszą decyzję jaką mogłam podjąć.
Snape położył się teraz obok niej, wziął ja za rękę.
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało Hermino, kocham cię.
- Wiec tak wygląda magia różdżek, nie mogłam zobaczyć zbyt wiele, bo było tak jasno i no wiesz, byłam skupiona na czymś innym.
- Też nie wiedziałem jak to wygląda, aż do dziś, boję się tylko konsekwencji miłości naszych różdżek - Snape usiadł na łóżku tyłem do niej - nie zdziw się , kiedy twoja różdżka będzie drżała przez parę godzin i to bardzo często, będąc w towarzystwie Czarnego Pana jestem przecież w niebezpieczeństwie, nie chcę żebyś zaraz wyobrażała sobie nie wiadomo co, to nie znaczy, że zaraz umrę, nie panikuj.
- Sev, nie martw się tym tak, dobrze? Czasami niepotrzebnie zadręczasz się różnymi bzdurami - Hermiona usiadła za nim i objęła go
- Mam do ciebie jedną proźbę - Snape odwrócił głowę i spojrzał w jej oczy - gdybym zginął, proszę cię o to, żebyś to ty wzięła moja różdżkę, nie pozwól żeby przejęli ją Śmierciożercy, żeby gdzieś zginęła wśród nich. Chodź, napijemy się wina, mamy co świętować.
Hermiona posłusznie wstała i starała się szybko zapomnieć o prośbie, która ją przerażała. Oczywiście, że nie pozwoli na to by ktoś miał jego różdżkę, ale bez przesady, przecież nie stanie się nic aż tak złego, przecież nie może.
Kiedy weszła do salonu ogień już płonął wesoło w kominku. Snape siedział na kanapie ubrany w same spodnie, jego koszulę miała na sobie Hermiona.
- Proszę - wręczył jej lampkę czerwonego wina - to co, za nas?
- Za nas - uśmiechnęła się biorąc od niego wino
Siedzieli tak przy kominku, przytuleni, rozmawiali o różnych sprawach, ale nie poruszali już przykrych tematów. Ich różdżki leżały dalej w na szafce w sypialni, skrzyżowane ze sobą.

7 komentarzy:

  1. Ciesze się, że wróciłaś. ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze sie, ze Ty wróciłaś, do tego opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc ... Kiedy następny rozdział? :>>>>

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jest gotowy, tzn prawie gotowy:) myślę, że w sobotę, najpóżniej w niedzielę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże... Blog fantastyczny, ale ten rozdział może nieco podniecający, jednak nie jest moim ulubionym. Bez tego rozdziału byłoby lepiej. Ale pisz dalej, zobaczymy, co wymyślisz.

    OdpowiedzUsuń
  6. trzeba ich było w końcu ekhm ekhm ;)

    OdpowiedzUsuń